Przejdź do treści
Strona główna » Iza Cembor – wywiad z animatorką roku województwa podlaskiego

Iza Cembor – wywiad z animatorką roku województwa podlaskiego

  • przez

Dnia 30 maja w Podlaskim Instytucie Kultury wręczono nagrody Dama PIK. Zwyciężczynią tego konkursu w kategorii Animator Roku została Izabela Cembor, która na co dzień pracuje w Augustowskich Placówkach Kultury. Poniżej znajduje się rozmowa z Izą, w której opowiada o swojej pracy, doświadczeniach, marzeniach i planach. Więcej o informacji o Izabeli znajduje się tutaj.

1. Jak się zostaje najlepszą animatorką kultury w województwie?

To proste! Najlepszą animatorką roku zostaje się w taki sposób,  że najpierw jedziesz dość tłoczną drogą Augustów-Białystok,  spóźniasz się na uroczystość, a po chwili dowiadujesz się, że jesteś Damą Pik (śmiech). A tak na serio najlepszą animatorką zostaje się wtedy, kiedy lubi się ludzi i ma się chęć pracy z nimi, chęci do organizowania wydarzeń i spotkań, gdzie mogą oni na chwilę zapomnieć o codzienności. Skupić się na sobie i swoich potrzebach. Szlifować swoje talenty albo je odkrywać.  Tworzyć spotkania, gdzie chociaż przez chwilę można się uśmiechnąć, odpuścić, uspokoić myśli, zainspirować się i nadal chcieć tu wracać.

2. Jak się z tym czujesz?

Moja pierwsza myśl… Ja? Nie, to niemożliwe. Jest tylu fantastycznych, zaangażowanych animatorów w naszym regionie. A potem przyszła ogromna radość, poczucie tego, że było warto robić, to co robiłam i robię w swojej pracy, że zasłużyłam na taką nagrodę.  Dzięki temu mam nową energię do działania i wdzięczność, że mogłam brać udział w takim wydarzeniu oraz wdzięczność sobie, że uczę się brać, a nie tylko dawać.  Doceniam siebie (uśmiech). Myślę, że warto się nie poddawać, mimo tego, że czasem jest trudno. Nie tylko w pracy ale, w ogóle –  w życiu… bo bywa często to życie nasze słodko-gorzkie, ale ma także wiele niespodzianek i jest tak bardzo nieprzewidywalne.  Nigdy nie spodziewałam się ,że może mnie spotkać takie wyróżnienie, to bardzo miłe.

3. Od ilu lat zajmujesz się animacją kultury (zawodowo i nie zawodowo)?

Zawodowo animacją kultury zajmuję się od 8 lat, ponieważ tyle lat pracuję w Domu Kultury w Augustowie. Moja przygoda z animacją zaczęła się jednak  dużo wcześniej, ponieważ mam pracownię rękodzielniczą Pracownia Ala ma kota,  gdzie wraz z moimi siostrami Anetą i Kamilą tworzymy maskotki, ilustracje, grafiki. Jako pracownia zaczęłyśmy organizować zajęcia szycia dla dzieci, konkursy plastyczne, dni dziecka w zaprzyjaźnionym Kinie Iskra. 

A przygoda z Domem Kultury w Augustowie zaczęła się od pracy wolontariackiej przy organizacji zimowego kiermaszu rękodzieła Mikołajce.  Wraz z przyjaciółkami bardzo chciałyśmy aby w naszym mieście odbywały się kiermasze rękodzieła. Pomysł przedstawiłyśmy Pani Dyrektor Augustowskich Placówek Kultury, Annie Jastrzębskiej, która chętnie weszła do współpracy i tak zaczęła się tradycja rękodzieła w Augustowie. Teraz mamy już cztery kiermasze rękodzieła rocznie.

Mikołajce (grudzień), Baby Wielkanocne (okolice świąt wielkanocnych), Majowe Bąki (maj) i Augustynki (sierpień).  Poza tym już w liceum działałam na rzecz społeczności szkolnej współorganizując różne imprezy uczniom szkoły.

4. Czy aktualnie twoja działalność kulturalna ogranicza się jedynie do pracy w Augustowskich Placówkach Kultury?

Moja działalność kulturalna nie ogranicza się tylko do Augustowskich Placówek Kultury. Organizuję warsztaty malarskie, jako wydarzenia towarzyszące podczas spotkań profilaktyki nowotworów organizowanych przez Stowarzyszenie „Pozytywka”. Prowadzę zajęcia szycia oraz zajęcia plastyczne w domach kultury, w plenerze podczas kolonii letnich i jest to moja prywata działalność. Współpracuję także z Instytutem Pileckiego w Augustowie, który w bardzo ciekawy sposób przekazuje historię, a ja mogę w tym uczestniczyć organizując zajęcia malarskie lub szycia, związane z danym tematem.

5. Jeżeli byś mogła, to co byś usprawniła w działalności instytucji kultury w Polsce?

Chciałabym, aby zespół ludzi w instytucjach kultury był większy, aby móc zająć się swoimi zadaniami i zrobić je jak najlepiej.  Jednak rzeczywistość jest taka, że każdy z nas, animatorów zajmuje się wszystkim po trochu.  Od prowadzenia zajęć plastycznych po robienie dekoracji, plakatów, organizację koncertów i spotkań literackich, kończąc na noszeniu stołów, sprzątaniu garderoby itp.  W takim trybie pracy ciężko dać z siebie 100% pracując nad danym projektem. 

Druga rzecz to oczywiście pieniądze. Zwiększenie budżetu na kulturę i na nasze wynagrodzenia.

6. Jak łączysz życie prywatne z zawodowym? Czy w ogóle tak aktywna osoba ma jakieś życie prywatne?

To jest trudna kwestia, bo praca w kulturze to nieregularne godziny pracy, organizacja wydarzeń w weekendy, gdy wszyscy znajomi mają wolne oraz bardzo często praca do późnych godzin wieczornych.  Staram się jednak coraz częściej myśleć o sobie. Iść na spacer, na rower, poprzebywać w lesie czy zwyczajnie pogapić się w jezioro. Ze względu na to ,że mam swoją firmę, pracownie „Ala ma kota” oraz „Wypchaj się”, czasem zdarza mi się pracować po pracy, wykonując specjalne zamówienia.  Ale mimo tego znajduję czas na jogę, lekcje śpiewu , kawę na mieście (uśmiech).

7. Skąd czerpiesz pomysły i inspiracje do działań?

Największą inspiracją są spotkania z ludźmi, dlatego tak bardzo cenię każdy wyjazd na szkolenie czy warsztat. Marzą mi się takie spotkania animatorów w różnych ośrodkach kultury województwa podlaskiego, gdzie przy okazji uczestnictwa w warsztacie plastycznym, szycia, witrażu lub teatralnym, poznajemy dany ośrodek, pracujących tam ludzi z którymi się poznajemy, wymieniamy doświadczenia, inspirujemy się wzajemnie… 

O! i właśnie, w taki sposób powstał pomysł, może projekt który w przyszłości razem zrealizujemy? 

Widzisz, Twoje pytanie było dla mnie inspiracją (uśmiech). Myślę, że ogromnym bogactwem było moje dzieciństwo, które spędziłam na wsi, wraz ze swoją siostrą Anetą, która miała głowę pełną pomysłów. Dużo kreatywności i moc wyobraźni sprawiała, że nie potrzebowałyśmy wiele, aby wymyślać zabawy, które pochłaniały całe nasze dni na zewnątrz, na polu, w sadzie przy domu, czy nad jeziorem. 

Tworząc różnego rodzaju wydarzenia, zajęcia skierowane do dzieci, dorosłych –  realizuję swoje niespełnione potrzeby z dzieciństwa, gdzie nie było miejsca ani możliwości do realizowania swoich talentów artystycznych, nie wspominając o szkole, która w większości przypadków, tam samo jak kiedyś tak i teraz lekceważy przedmioty artystyczne.

8.Czy miałaś wątpliwości dotyczące startu w plebiscycie Dama PIK?

Tak, nie wierzyłam że można wybrać jednego, najlepszego animatora (uśmiech).

9. Co myślisz o tego rodzaju plebiscytach? Czy mają rację bytu?

Myślę, że tak, tylko może podium powinno być większe, aby móc w danym roku docenić większą liczbę działaczy kultury.

10. Czy środowisko podlaskiej kultury według Ciebie jest dobrze zintegrowane i współpracuje?

Dzięki warsztatom w Podlaskim Instytucie Kultury zobaczyłam jak barwna i ciekawa jest ta grupa ludzi. Za każdym razem wyjeżdżam z nowym numerem telefonu lub znajomością,  która potem procentuje współpracą lub po prostu życzliwą znajomością. Myślę, że fajnie byłoby organizować takie spotkania-kongresy animatorów, abyśmy mieli przestrzeń na poznawanie się, wymianę, tworzenie relacji, które potem procentują nowymi pomysłami, rozwiązaniami w naszych domach kultury, bibliotekach czy świetlicach. Uważam ,że jeszcze mało o sobie wiemy, a mamy ogromne zasoby, którymi możemy się wymieniać.

11. Czym się aktualnie zajmujesz?

Teraz pracuję nad organizacją Nocy Świętojańskiej, mojej ulubionej imprezy plenerowej. Zakończeniem roku na zajęciach szycia i nieustannie organizacją zajęć dla seniorów w klubie seniora 'Bądźmy Razem’. Poza tym biorę udział w internetowym kursie międzypokoleniowym, przygotowuję się na prowadzenie zajęć podczas kolonii letnich oraz szyję lalki na specjalne zamówienia , których mam w tym miesiącu dość sporo.

12. Czy wyobrażasz sobie, że któregoś dnia mogłabyś przestać działać w kulturze?

Tak ,chociaż czuję ,że kultura, organizacja wydarzeń, sztuka –  zostanie już ze mną na zawsze. 

Gdybym miała pracować gdzieś indziej na pewno byłoby to miejsce, gdzie mogłabym pomagać ludziom – poczuć im się lepiej, uśmiechnąć się, zawierać nowe znajomości, rozwijać swoje talenty. Dzielić się radością. 

Przyznam szczerze ,że większość rzeczy jakie organizuję robię też dla siebie, bo chcę poznać nowych ludzi, nowe techniki plastyczne, zobaczyć ciekawe miejsca.  Dzięki organizacji warsztatów malarskich dla dorosłych sama wróciłam do malowania (uśmiech).

13. Co byś powiedziała młodym osobom, które chcą związać swoją przyszłość z pracą w kulturze?

Ośrodki kultury potrzebują młodych ludzi, nowych pomysłów, świeżości i nowatorskich rozwiązań.  Nie wiem tylko czy młodzi ludzie są gotowi na warunki istniejące w domach kultury.  Uważam, że zespół międzypokoleniowy to bardzo dobry zespół (uśmiech).

14. Jakie plany na przyszłość ma animatorka roku?

Chciałabym trochę odpocząć (śmiech) ale nie mam na razie takiej możliwości bo sezon tuż, tuż.  W bliskiej przyszłości spędzić jak najwięcej czasu w naturze, spływ kajakowy, wędrówki po naszych pięknych lasach i łąkach, a w trochę dalszej przyszłości chcę się podszkolić z rysunku i malarstwa, zacząć kurs z Arteterapii. 

Moje marzenie to swobodne malowanie w plenerze Nowej Zelandii, Japonii albo w jakiś innych egzotycznych miejscach (uśmiech). A życzę sobie najbardziej zdrowia i spokoju dla całej mojej rodziny!

Rozmowę przeprowadził Przemek Waczyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *